Do Sądu Najwyższego trafił wniosek Rzecznika Finansowego o podjęcie uchwały, w związku z rozbieżnościami w orzecznictwie w sporach dotyczących m.in. tzw. kredytów „frankowych”. Analizując takie sprawy RF dostrzegł, że sądy powszechne różnie oceniają uczciwość postanowień umownych. Pełna treść wniosku Rzecznika Finansowego do Sądu Najwyższego (PDF , 3.99 MB) Uchwała Sądu Najwyższego może mieć kluczowe znaczenie nie tylko dla kredytobiorców, ale wszystkich konsumentów którzy w sporach sądowych wnoszą o stwierdzenie bezskuteczności postanowień ich umów. – Z naszej analizy orzecznictwa dotyczącego głównie sporów związanych z umowami tzw. kredytów „frankowych” wynika, że część sądów uznaje, że wystarczającym dla oceny w kontroli incydentalnej, czy umowa zawiera nieuczciwe postanowienie jest treść oraz okoliczności jej zawarcia. Natomiast część przyjmuje, że decydujące znaczenie ma to, czy sporne postanowienie w praktyce wykonywane było w sposób nieuczciwy, a więc na niekorzyść konsumenta. Stąd wniosek do Sądu Najwyższego o rozstrzygnięcie tych wątpliwości – mówi Aleksandra Wiktorow, Rzecznik Finansowy. Przyjęcie tej drugiej interpretacji powoduje, że konsumentom trudniej jest dochodzić swoich praw, że względu na większe obowiązki dowodowe. Czy konsument musi wykazywać straty? Jakie to może mieć znacznie praktyczne widać na przykładzie postanowienia dotyczącego ustalania wysokości oprocentowania kredytu. – W uproszczeniu, chodzi o ustalenie, czy konsument w indywidualnej sprawie ma wykazać przed sądem tylko sam fakt wpisania do umowy klauzuli, pozwalającej bankowi ustalać dowolnie i jednostronnie oprocentowanie, w oparciu o nieprecyzyjne, niejednoznaczne i nieweryfikowalne dla konsumenta kryteria. Czy może musi wskazać, że wykorzystując taką dowolność bank rzeczywiście zawyżał oprocentowanie w sposób krzywdzący konsumenta. Wtedy konieczne byłoby wyliczenie o ile wyższe były odsetki płacone przez konsumenta, niż miałoby to miejsce przy zastosowaniu jasnych kryteriów. Taki wymóg stawiałby bardzo wysoko poprzeczkę, jeśli chodzi o kwestię dowodową, i samo wykazanie nieuczciwości postanowienia bez wsparcia kogoś biegłego w finansach byłoby praktycznie niemożliwe – wyjaśnia Agnieszka Wachnicka, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Bankowo-Kapitałowego, w biurze Rzecznika Finansowego. Jednak zdaniem Rzecznika Finansowego jest wiele argumentów za tym, żeby Sąd Najwyższy przychylił się do tej pierwszej interpretacji. – Uzależnianie w kontroli incydentalnej uznania nieuczciwości danego postanowienia umownego od sposobu jego wykonywania przez przedsiębiorcę wydaje się niezasadne. Prowadziłoby to bowiem do sytuacji w których, w jednym okresie kwestionowane postanowienie można by uznać za abuzywne, zaś w innym już nie. Innymi słowy możliwe byłyby różne rozstrzygnięcia w przedmiocie tej samej klauzuli umownej w zależności od chwili wyrokowania – argumentuje Bartosz Wyżykowski, Radca Prawny, Zastępca Dyrektora Wydziału Klienta Rynku Bankowo-Kapitałowego w Biurze Rzecznika Finansowego. Wystarczy ocena treści umowy Dlatego przyjęcie takiego podejścia prowadziło by nie tylko do utrudnienia dochodzenia roszczeń przez konsumentów, ale też niepewności ich sytuacji prawnej. – W niedawnym orzeczeniu z 2016 r., Sąd Najwyższy stwierdził, że ocena warunków zawarcia umowy dokonywana jest według stanu z daty podjęcia tej czynności. W takim ujęciu należałoby przyjąć, że nieuczciwymi są takie postanowienia, które istotnie godzą w równowagę kontraktową stron i powodują nieusprawiedliwioną dysproporcje praw i obowiązków wynikających z umowy na niekorzyść konsumenta – przypomina Bartosz Wyżykowski. Taki pogląd prezentuje Rzecznik Finansowy we wniosku opierając się zarówno na polskim prawodawstwie, jak i przepisach unijnych (np. Dyrektywie Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich). Zgodnie z tą dyrektywą, nieuczciwy charakter warunków umowy określany jest z odniesieniem, w momencie zawarcia umowy, do wszelkich okoliczności związanych z jej zawarciem oraz do innych warunków tej umowy lub innej umowy, od której ta jest zależna. Ważne uprawnienie Rzecznika Finansowego Zapytanie do Sądu Najwyższego o rozstrzygnięcie rozbieżności to jedno z uprawnień Rzecznika Finansowego o najsilniejszym wpływie na praktykę podmiotów rynku finansowego. Uchwała Sądu Najwyższego prowadzi jednocześnie do ujednolicenia linii orzeczniczej sądów powszechnych na długie lata. Od 2003 Sąd Najwyższy 17 razy podejmował orzeczenia (w powiększonym składzie) na wniosek Rzecznika Finansowego. Z czego aż 16 razy podzielił zapatrywanie Rzecznika na rozstrzygana sprawę. Do tej pory większość z wniosków dotyczyło obszaru ubezpieczeń, szczególnie OC komunikacyjnego, gdyż do października 2015 r. Rzecznik działał tylko w obszarze ubezpieczeniowo-emerytalnym. Złożony wniosek jest pierwszym powstałym w związku z rozbieżnościami w orzecznictwie dotyczącymi głównie rynku bankowo-kapitałowego.