Dwie rozprawy sądowe, korzystny wyrok i 11 tysięcy złotych z powrotem „w portfelu” klienta. Pani Aldona* wygrała proces z towarzystwem ubezpieczeniowym o bezprawnie zatrzymane pieniądze ze zlikwidowanej „polisolokaty”. W osiągnięciu sukcesu w sporze
z ubezpieczycielem pomogło jej wsparcie Rzecznika Finansowego, który przedstawił kobiecie skuteczną argumentację prawną. Co więcej, najnowsza uchwała Sądu Najwyższego pomoże w dochodzeniu roszczeń i potwierdza oceny prawne Rzecznika wyrażane w poglądach.
Rok 2017. To wtedy pani Aldona zdecydowała się na rozwiązanie „polisolokaty” zawartej
za pośrednictwem banku z jednym z towarzystw ubezpieczeniowych. Ku jej zaskoczeniu, ubezpieczyciel zatrzymał 40% środków tytułem tzw. opłaty likwidacyjnej. Klientka w tej sytuacji zwróciła się z prośbą o interwencję do Rzecznika Finansowego. Ponieważ opracowane argumenty i oficjalne pisma nie przekonały ubezpieczyciela do dobrowolnego zwrotu środków, eksperci Biura Rzecznika Finansowego zarekomendowali pani Aldonie skorzystanie z drogi sądowej.
– Rolą Rzecznika Finansowego jest wspieranie klientów w sporach z instytucjami finansowymi.
W gąszczu zawiłych postanowień zawieranych umów łatwo się zagubić. Klienci nie zawsze mają pewność czy racja jest po ich stronie. Naszym zadaniem jest ochrona tych osób, dlatego drobiazgowo wyjaśniamy, czy dana umowa narusza ich interesy prawne. W przypadku pani Aldony sprawa była dla nas jasna – postanowienia w tej konkretnej umowie, jak i jej podobnych, dotyczące likwidacji lokaty miały charakter abuzywny. W sądach tego typu sprawy wygrywane są przez klientów z 96% skutecznością. Mając tę wiedzę eksperci Biura Rzecznika Finansowego doradzili pani Aldonie wystosowanie pozwu, zaoferowaliśmy także wydanie istotnego poglądu w tej sprawie – mówi dr hab. Mariusz Golecki, Rzecznik Finansowy.
Pani Aldona skorzystała z porady i z pomocą swojego pełnomocnika pozwała ubezpieczyciela.
Do kluczowej rozprawy doszło w listopadzie 2019 roku. Sąd I instancji zasądził zwrot zatrzymanej opłaty likwidacyjnej. Co ważne, w uzasadnieniu wyroku sąd przedstawił tożsamą ocenę prawną
do tej, którą przygotował wcześniej Rzecznik Finansowy, a w aktach sprawy znalazły się dokumenty z postępowania interwencyjnego Rzecznika. Wykładnia przepisów prawa (oceniająca postanowienia umowy jako abuzywne) w skutku także była zbieżna ze stanowiskiem Rzecznika Finansowego. Ubezpieczycielowi nie pomogło odwołanie – sąd II instancji oddalił apelację w całości,
a pani Aldona w czerwcu 2020 r. otrzymała zwrot pieniędzy w wysokości 11 tysięcy złotych, o czym poinformowała w mailu do Rzecznika Finansowego. Jak zaznaczyła, ma nadzieję, że informacja
o jej sukcesie dotrze do jak największego grona osób. Dlatego zdecydowała się przedstawić swoją historię.
– Zależy mi, aby osoby, które mają podobny problem, nie bały się walczyć o swoje. Zapada coraz więcej podobnych wyroków, a ja jestem tego przykładem. Trochę to trwało, ale udało się – napisała pani Aldona w mailu do Rzecznika Finansowego.
Jak podkreślają eksperci Biura Rzecznika Finansowego, ta historia pokazuje, że sprawy
z „polisolokat” nie zamierają – ubezpieczeni nadal dochodzą swoich roszczeń przy wsparciu Rzecznika na etapie zarówno przedsądowym, jak i w sądzie. Opisywany przypadek pokazuje, że warto walczyć o swoje. To kolejny sygnał dla ubezpieczycieli, aby dobrowolnie spełniali swoje świadczenia i nie powoływali się na postanowienia niedozwolone w tych umowach. Co ważne dla klientów, pomocny w dochodzeniu roszczeń jest długi okres przedawnienia. Dla umów rozwiązanych przed dniem 9 lipca 2018 r. wynosi on 10 lat, a po tej dacie – 6 lat.
– Skuteczność istotnych poglądów Rzecznika Finansowego jest bardzo wysoka, co daje duże poczucie pewności osobom, które zwracają się do nas z prośbą o pomoc. W naszej pracy zwracamy uwagę na wszystkie przejawy nadużyć instytucji finansowych w stosunku do ich klientów. Pomagamy, dążąc jednocześnie do eliminowania nieuczciwych praktyk. Sytuacje, w których podejmujemy interwencje, wydajemy istotny pogląd czy doradzamy o wejściu na drogę sądową, mają za zadanie sprawić, by ubezpieczyciele, którzy stosują abuzywne postanowienia, eliminowali je ze swoich umów. Warto dodać, że coraz częściej sądy w Polsce w sprawach, w których Rzecznik przedstawia istotny pogląd, nie ograniczają się do uznania postanowień co do opłat likwidacyjnych za bezskuteczne, lecz stwierdzają nieważność całej umowy ubezpieczenia na życie z UFK. Pozwala to klientom na zwrot wszystkich wpłaconych środków – podkreśla radca prawny, Paweł Wawszczak, Dyrektor Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego w Biurze Rzecznika Finansowego.
W omawianym przypadku towarzystwo ubezpieczeniowe straciło na swoim nieuzasadnionym uporze niemałą sumę. Ubezpieczyciel został wyrokiem sądu zobligowany także do zapłacenia odsetek za 4 lata i poniesienia kosztów sądowych, które łącznie wyniosły prawie 5 350 złotych
i aż 60% roszczenia głównego. Oznacza to, że w konsekwencji zapłacił o połowę większą kwotę od tej, o którą pani Aldona ubiegała się przed procesem.
Najnowszy wyrok Sąd Najwyższego w podobnej sprawie
W dniu 17 lipca 2020 roku, Sąd Najwyższy w sprawie III CZP 75/19 podjął uchwałę w sprawie ubezpieczonej, która po 3 latach postanowiła rozwiązać umowę ubezpieczenia na życie. Zgodnie z zapisami umowy, klientka otrzymała 75 proc. środków zgromadzonych na rachunku, jednak zażądała wypłaty całości, a sprawa trafiła do sądu. Sąd I instancji uwzględnił powództwo i nakazał ubezpieczycielowi wypłatę. Uznał, że zastosowana została klauzula abuzywna. Sąd II instancji miał wątpliwości i skierował się do SN. Sąd Najwyższy uznał, że świadczenie wypłacane przez ubezpieczyciela w przypadku przedterminowego rozwiązania umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym nie jest świadczeniem głównym w rozumieniu art. 385 1 § 1 zd. 2 k.c. W sprawie tej Rzecznik Finansowy z urzędu przedstawił SN istotny pogląd dla sprawy. Uchwała SN jest zgodna z oceną prawną przedstawianą przez Rzecznika w tym poglądzie.
Z instytucji istotnego poglądu korzystam nie tylko w sprawach indywidualnych przed sądami powszechnymi, ale również z urzędu w sprawach mających istotne znaczenie dla interesów klientów rynku finansowego i zawisłych przed Sądem Najwyższym, np. w rozpatrywanych przez SN zapytań prawnych. Uchwała wydana w tym trybie wprawdzwie bezwzględnie wiąże sąd odwoławczy, który zwrócił się zapytaniem, niemniej jednak uchwały wydane przez SN w tym trybie mają o wiele szerszy skutek, ponieważ interpretacja przepisów prawa, przedstawiona przez SN jest zazwyczaj przyjmowania przez inne sądy powszechne w analogicznych sprawach. Jest przy tym nobilitujące, że po raz kolejny SN potwierdził sposób rozumienia przepisów przedstawiany w postępowaniach interwencyjnych i istotnych poglądach w sprawach dotyczących umów na życie powiązanych z UFK – podkreśla dr hab. Mariusz Golecki, Rzecznik Finansowy.
Kolejna uchwała SN ułatwi dochodzenie roszczeń klientom takim jak Pani Aldona
Ryzyko dokonania przez sąd oceny postanowienia dotyczącego „opłat likwidacyjnych” jako postanowienia określającego główne świadczenia stron umowy, tj. np. dotyczącego ceny, wynagrodzenia, spada praktycznie do zera w przypadku kwestionowanych przez nas umów. Podobna umowa była przedmiotem rozstrzygnięcia SN. Ma to doniosłe znaczenie prawne, ponieważ zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego postanowienie, które dotyczy świadczenia głównego, jeżeli jest sformułowane w sposób jednoznaczny, nie może być uzane za niedozwolone z konsumentami (abuzywne). Negatywne, ekonomiczne skutki takiego postanowienia, zakwalifikowanego jako świadczenie główne stron, zaliczane są wówczas w tzw. ryzyko kontraktowe konsumenta. Również w przypadku Pani Aldony ubezpieczyciel powoływał się, że postanowienie dotyczące „opłaty likwidacyjnej” nie jest abuzywne, ponieważ jest jasne i dotyczy to postanowienia regulującego główne świadczenie stron. Jak prawomocny wyrok sądu w sprawie Pani Aldony i powyższa uchwała SN pokazują tego rodzaju argumentacja była niewłaściwa. Gdyby tak było, to doszlibyśmy do bardzo trudnego cywilistycznie wniosku, że klient umówił się z ubezpieczycielem na zatrzymanie części jego środków na wypadek przedterminowego rozwiązania umowy i to za zapłatą przez niego składki oraz bez żadnego dodatkowego wzajemnego świadczenia– kontynuuje Paweł Wawszczak.
*Imię zmienione na prośbę bohaterki artykułu.
Pytanie do SN skierowane przez Sąd II instancji w sprawie III CZP 75/19: Czy świadczenie wypłacane przez ubezpieczyciela konsumentowi – ubezpieczającemu na podstawie umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym w związku z rozwiązaniem umowy przez ubezpieczającego przed upływem terminu, na który umowa została zawarta (tj. przed upływem okresu ubezpieczenia), które w umowie nosi miano świadczenia wykupu i które stanowi określony w umowie procent środków zgromadzonych przez ubezpieczającego na prowadzonym dla niego rachunku, jest świadczeniem głównym umowy w rozumieniu art. 385 (1) § 1 zdanie drugie k.c.?”