- 85 letnia klientka banku odzyska pieniądze ukradzione z jej konta w wyniku tzw. nieautoryzowanej transakcji
- To efekt powództwa wytoczonego przez Rzecznika Finansowego w imieniu poszkodowanej
- Sądy – zarówno pierwszej, jak i drugiej instancji – uznały, że postępowanie klientki banku nie stanowiło rażącego niedbalstwa
Sprawa dotyczyła seniorki, która kliknęła w reklamę na Facebooku, rzekomo dotyczącą zakupu akcji Orlen. Została przekierowana do formularza, w którym podała swoje dane kontaktowe. Na podany numer zadzwonił rzekomy “broker”. Nakłonił ofiarę do zainstalowania na telefonie aplikacji tzw. zdalnego pulpitu – TeamViewer. Seniorka była zupełnie nieświadoma jak działa ta aplikacja i do czego może być wykorzystana. Mając zdalny dostęp do jej telefonu i bankowości elektronicznej oszuści przelali z jej konta 19 tys. zł.
Skąd decyzja o wystąpieniu z powództwem
Poszkodowana złożyła najpierw reklamację do banku żądając zwrotu utraconej w ten sposób kwoty. Bank odrzucił reklamację. Następnie złożyła wniosek do Rzecznika Finansowego o przeprowadzenie postępowania interwencyjnego. Ono również nie przyniosło zmiany stanowiska banku. W tej sytuacji – po analizie stanu faktycznego i okoliczności zdarzenia – w biurze Rzecznika Finansowego zapadła decyzja o wystąpieniu z powództwem. Rzecznik Finansowy uznał, że to sprawa o precedensowym znaczeniu, podobnych sytuacji jest więcej, więc warto na tym przykładzie spróbować osiągnąć korzystne dla poszkodowanej rozstrzygnięcie.
– Poszkodowana – seniorka – znajdowała się w trudnej sytuacji życiowej, co stanowiło jedną z przesłanek do udzielenia jej wsparcia przez Rzecznika Finansowego na etapie postępowania sądowego. Choć oczywiście w Polsce nie ma systemu prawa precedensowego, to mamy nadzieję, że ten i podobne wyroki ukształtują linię orzeczniczą w tego typu sprawach – wyjaśnia Dawid Rapkiewicz, dyrektor Departamentu Klienta Rynku Bankowego i Kapitałowego w Biurze Rzecznika Finansowego.
Jak Rzecznik Finansowy wspierał poszkodowaną
Prawnicy Rzecznika Finansowego argumentowali, że:
- transakcja dokonana została bez wiedzy, woli i zgody poszkodowanej.
- klientka jest w podeszłym wieku, a przed dokonaniem transakcji była manipulowana w trakcie rozmów telefonicznych z osobami podającymi się za pracowników biura maklerskiego
- seniorka nie stosowała wcześniej aplikacji, o zainstalowanie której prosili ją przestępcy i nie zdawała sobie sprawy jakie ona posiada funkcję.
- poszkodowana zawiadomiła o sprawie Policję, która wszczęła pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa-Ochota dochodzenie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. (oszustwo).
W tych okolicznościach – zdaniem prawników Rzecznika – można mówić o nieautoryzowanej transakcji płatniczej. Dodatkowo klientce nie można zarzucić rażącego niedbalstwa, co stanowiłoby przesłankę do oddalenia powództwa o zapłatę przeciwko bankowi.
Sądy przyjmują argumenty Rzecznika Finansowego
Sąd pierwszej instancji podzielił zapatrywanie Rzecznika Finansowego na sprawę. Bank jednak złożył apelację od wyroku. W drugiej instancji Sąd Okręgowy w Warszawie odebrał stanowiska stron i po krótkiej naradzie wydał wyrok, którym:
- oddalił apelację banku w całości,
- zasądził od banku na rzecz Rzecznika Finansowego zwrot kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.
– Sąd Okręgowy w pełni podzielił i przyjął za własne dokonane przez Sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne, jak również prawną ocenę tych ustaleń. W ocenie Sądu działanie klientki nie nosi cech rażącego niedbalstwa. Dzięki tej decyzji na jej konto wróci utracone 19 tys. zł – komentuje Edyta Pilacińska, radczyni prawna w biurze Rzecznika Finansowego.
Sygnatury akt: Sąd Rejonowy (sygn. akt XVI C 1165/24), Sąd Okręgowy (sygn. akt V Ca) 276/25